2012-03-21 23:41:55

Stare Sioło

W Starym Siole co prawda nie ma zamku, ale i tak warto odwiedzić to miejsce. Można tu dotrzeć na dwa sposoby: albo podmiejskim pociągiem relacji Lwów-Chodorów, albo odbijając z szosy wiodącej ze Lwowa do miasta Bóbrka. W obu przypadkach będziemy pod wrażeniem wyrastających nagle przed nami potężnych murów, stojących sobie jak gdyby nigdy nic pośrodku wioski, w pobliżu niewielkiej stacyjki kolejowej.

Początki niegdysiejszego zamku sięgają XVII stulecia, ale nie ma pewności co do dokładnej daty jego powstania. Według badacza Antoniego Schneidera, budowę zamku rozpoczęto w 1642 r. na rozkaz księcia Ostrogskiego i Zasławskiego Władysława Dominika, lecz jeszcze przed ukończeniem budowy został on zdobyty i zniszczony przez wojska Bohdana Chmielnickiego (1648 r.). Jednak znany badacz i historyk Władysław Łoziński podaje inną wersję, jakoby zamek zbudowano w 1654 r., a zniszczono dopiero 30 lat później.
W każdym razie wiadomo, że forteca (czy to podniesiona z ruin, czy też świeżo wybudowana)  wytrzymała drugą wyprawę Bohdana Chmielnickiego na Lwów w 1655 r. oraz atak wojsk tureckich w 1672 r. W istocie, mury obronne są potężne: wysokie na 8 m i grube na 2 m, wyposażone w sześć baszt 15 m wysokości (do dziś zachowały się trzy z nich). Mury zamykają sobą podwórze o powierzchni 2 ha (!) – kiedyś znajdował się tu pałac, kaplica i pomieszczenia gospodarskie.
Zamek miał się dobrze jeszcze na początku XVIII wieku, kiedy jego właściciel magnat Adam Mikołaj Sieniawski odnowił i unowocześnił twierdzę. Przed najazdem Szwedów przeniesiono do Starego Sioła arsenał ze Lwowa – zamek został zaopatrzony w armaty, moździerze i inną broń.
Jednak po epoce wojen Rzeczpospolitej z kozakami, Turkami i Szwedami taki obronny zamek nie był już potrzebny. Nowi magnaccy właściciele, najpierw Czartoryscy (od 1731 r.), później Potoccy (od 1809 r.), woleli przebywać w bardziej gustownych rezydencjach. Starosielskim zamkiem przestano się opiekować. Rezydencja była przerabiana na browar, gorzelnię, wykorzystywana jako magazyn.
Dziś również nikt specjalnie nie interesuje się tym zabytkiem, choć próby renowacji zdarzają się sporadycznie od lat 70. XX wieku. Choć ma to i swoje dobre strony: o ile zdążyłam zauważyć, jest to ulubione miejsce zabaw dzieci i młodzieży szkolnej.
 

Komentarze

Aby dodać komentarz musisz się zalogować!