2012-01-05 17:35:47

Eczmiadzyn, Chor Wirap, Sewan.

W tygodniu poprzedzającym Nowy Rok, miałam okazję zwiedzić kilka ciekawych miejsc poza Erywaniem. Eczmiadzyn położony jest ok 20 km od Erywania, miasto nazywane jest „Watykanem Ormian”, gdyż mieści się tu siedziba głowy Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego – katolikosa. W Eczmiadzynie zwiedziłam katedrę, którą zbudował św. Grzegorz Oświeciciel w latach 301 – 303 (nie ukrywam, że ta data zrobiła na mnie wrażenie). Legenda głosi, że to Chrystus wskazał Grzegorzowi miejsce wybudowania katedry trzymaną w ręce złotą gałęzią (inna wersja mówi o słupach ognia). Jednak najbardziej urzekło mnie podanie o męczennicach - św. Hripsime i św. Gayane oraz 32 zakonnic którym poświęcono trzy przepiękne cerkwie. Kolejne niezwykłe miejsce, które mogłam zobaczyć to Klasztor Chor Wirap zbudowany na terenie zabudowań dawnej stolicy Armenii – Artaszatu. Obok kościoła, w kaplicy jest zejście do jamy (6 metrów pionowej drabiny!), w której przez 13 lat król Tyridates III więził św. Grzegorza. Największe wrażenie robi jednak widok na Ararat – jest jak na wyciągnięcie ręki. Podobno być w Armenii i nie pojechać nad jezioro Sewan, to tak jak być w Norwegii i nie zobaczyć fiordów. W ostatni dzień grudnia nad jeziorem pustki, podobnie w zespole klasztornym Sewanawank leżącym na półwyspie (kiedyś wyspie). Podobno receptury leków stosowanych przez tutejszych mnichów do dzisiaj krążą wśród ludzi. I znowu niezapomniane widoki: kamienne mury na tle jeziora wśród gór… Trzeba jednak wracać, żeby już na głównym placu w Erywaniu przywitać Nowy Rok!

Komentarze

Aby dodać komentarz musisz się zalogować!