Justyna Palewicz
Przyszłam na świat 25 lat temu w małej, lecz uroczej miejscowości Soleczniki. Nadano mi na imię Justyna. Osoby o takim imieniu są dość kontrowersyjne. Z jednej strony – praktyczne, zorganizowane i uporządkowane, z drugiej zaś – niespokojne, spontaniczne, w ciągłym ruchu. I właśnie taka jestem: niespokojny duch, poszukujący tego co rzadkie, egzotyczne i jedyne w swoim rodzaju. Cechy te sprawiły, że nigdy nie mogłam usiedzieć na jednym miejscu. Aktywność na wszystkich płaszczyznach: podróże, sport, taniec, odkrywanie nowych miejsc i poznawanie nowych ludzi – jest tym, co mnie podtrzymuje i kreuje moją osobowość. Nieprzypadkowo zatem przez wiele lat uczyłam się tańca klasycznego i współczesnego, a tańczenie stało się moim sposobem na życie. Oprócz tańca moją pasją jest również rower. Tym środkiem transportu dotarłam do Grecji, Włoch, Finlandii, Turcji, zwiedzając wiele ciekawych i ważnych miejsc. Rowerowe podróżowanie nauczyło mnie cierpliwości do siebie, do innych, wytrzymałości oraz dążenia do celu. Nauczyło otwartości i szacunku dla odmienności, akceptacji różnych poglądów, racji czy zachowań, dlatego też nie cofam się przed żadną podróżą na dwóch kółkach. Ciągła potrzeba zmian i niespokojny tryb życia sprawił również, iż opuściłam dom rodzinny i wyjechałam na studia do Polski. Odbyte studia na kierunku stosunki międzynarodowe w połączeniu z osobistymi zainteresowaniami i doświadczeniami stały się dla mnie impulsem do wzmożonego zainteresowania się szeroko pojętą aktywnością społeczną. Pragnąc aktywizować lokalne środowiska poszukuję różnych sposobów, by swoje chęci wyrazić i zrealizować, a wolontariat jest jednym z nich. Ale dlaczego właśnie Brazylia i „Czas na Polskę”? Ameryka Łacińska była przedmiotem mych marzeń już od dawna, z kolei projekt Stowarzyszenia Wspólnoty Polskiej dotyka mnie - Polkę mieszkającą na Litwie – niejako bezpośrednio. Uważam jednak, że mogę być nie tylko jego „odbiorcą”, ale przede wszystkim „nadawcą”, albowiem: „żadna lektura i inteligentne rozumowanie nie zastąpi bezpośredniego doświadczenia”. (John Fowles)